GlownaAktualnościHistorie ukraińskich bohaterów, walczący...
Historie ukraińskich bohaterów, walczących o wolność Ukrainy

Historie ukraińskich bohaterów, walczących o wolność Ukrainy

Jednego dnia każdy z nich podjął ważną dla siebie decyzję – wziąć broń i walczyć w obronie Ojczyzny. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że ryzykują powrócić się do domu lub na tarczy, lub kaleką, lecz mimo wszystko zdecydowali się bronić państwa przed najeźdźczymi silami okupantów.

Dzisiaj przedstawiamy Państwu dwóch żołnierzy, którzy przywrócili z pola wałki, mając poważne obrażenia – Władysława Kuriłowa i Olega Lutchyna.



Władysław Kuriłow

Żołnierz pochodzi z obwodu charkowskiego, przeżył okupację swojego rodzinnego miasta Izyum, które w pierwsze tygodnie wojny zostało bezlitośnie zbombardowane przez rosjan. Ryzykując własnym życiem, Władysław próbował opuścić Izyum i ponad 70 km przejechał na rowerze przez szarą strefę, omijając punkty kontrolne wroga.

Już w kwietniu 2023 roku razem z kolegą udał się do komisariatu wojskowego. Początkowo służył w kompanii wartowniczej służby komendanckiej, która stanęła w obronie lotniska w Charkowie, później został skierowany do obwodu zaporoskiego.

W dniu 7 listopada 2023 roku, podczas misji bojowej w pobliżu wsi Robotyne został ranny strzałem snajpera.

Żołnierz próbował ewakuować się samodzielnie, lecz trafił na minę przeciwpiechotną, wskutek czego stracił obie nogi. Na ewakuację czekali prawie cały dzień.



Oleg Lutchyn

Żołnierz urodził się i całe życie zamieszkiwał we Lwowie. Studiował na Akademii Leśnej, a przed inwazją pełnowymiarową pracował w branży budowlanej, więc nie miał doświadczenia wojskowego.

Kiedy jednak mężczyzna otrzymał wezwanie, postanowił natychmiast udać się do komisariatu wojskowego. Ukończył szkolenia, otrzymał stanowisko strzelca BWP oraz został skierowany do służby, kierunek Bachmut.

7 sierpnia podczas misji bojowej żołnierz doznał poważnych obrażeń wskutek porzuconego granatu z wrogiego drona, który trafił bezpośrednio do jego okopu. Skutkowało to złamaniem nóg, prawej ręki i uszkodzeniem twarzy.

Ze względu na silny ostrzał, grupa ewakuacyjna nie mogła dotrzeć do rannych, dlatego ewakuacja do punktu pierwszej pomocy trwała ponad 10 godzin.

Mimo wszystkich wyzwań obrońcy dostali szansę na powrót do aktywnego życia dzięki naszemu programowi protetycznym oraz wszystkim ludziom, którzy nam pomagają! Za to nie przestajemy podziękować lekarzom kliniki MCOP i Pfizer Foundation!

Razem pomagamy naszym żołnierzom!