GlownaAktualności„Największe wyzwanie — pozostać przykuty...
„Największe wyzwanie — pozostać przykutym do łóżka: amputacja ramienia nie była tak frustrująca, jak brak mobilności ciala”

„Największe wyzwanie — pozostać przykutym do łóżka: amputacja ramienia nie była tak frustrująca, jak brak mobilności ciala”

Przed wojną pełnowymiarową życie Oleksija Dernowa było pełne ciekawych wydarzeń i przygód. Lubił historyczne średniowieczne walki, pracował jako maszynista i miał zwolnienie z obowiązku mobilizacji zgodnie ze swoim zawodem. Lecz, z początkiem inwazji na pełną skalę porzucił wszystko i zgłosił się do armii ochotnikiem.

Broniąc naszej ziemi przed okupantem Oleksij stracił rękę i obecnie razem z trzema innymi ciężko rannymi żołnierzami przechodzi protetykę i rehabilitację w klinice MCOP w Waszyngtonie.

Jak przyłączyłeś do szeregów Sił Zbrojnych Ukrainy?

Początkowo nie mogłem zostać powołany do służby wojskowej ze względu na zawód, pracowałem jako maszynista pociągu. Dlatego zdecydowałam wstąpić do dobrowolnej służby wojskowej.

Chciałem do „Azowa” trafić, pojechałem tam, żeby przejść selekcję i przeszedłem. Ale tak się złożyło, że w międzyczasie, gdy czekałem na ostateczną decyzję po ich stronie, zostałem zabrany do piechoty morskiej. Dlatego w styczniu 2023 roku został przydzielony do 37-ej Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej.

Odbywałeś szkolenie wojskowe za granicą, powiedz gdzie dokładnie?

W Wielkiej Brytanii przechodzili ogólne szkolenie wojskowe i zdawali egzamin z posługiwania się bronią. We Włoszech uczyli się pracować w małych grupach.

Generalnie otrzymaliśmy różną wiedzę i umiejętności. Na przykład medycyna taktyczna uratowała wielu ludzi, w szczególności moje życie. Na autopilocie wyjmujesz opaskę uciskową, zakładasz, dokręcasz, sprawdzasz. Dotyczy to również tego, że po ataku bojowym trzeba udzielić pierwszej pomocy nawet wrogowi.

Poza tym pokonywaliśmy tory przeszkód. Byliśmy całkowicie zanurzony w atmosferze: ustawione pułapki, przeszkody, nawet głośniki, dzięki którym nieustannie słyszeliśmy odgłosy eksplozji. Rzucanie granat treningowych, wystrzeliwanie ślepych nabojów.

Jak doznałeś kontuzji?

25 czerwca 2023 roku. Zaczęli nas ostrzeliwać, pod bezpośrednim ostrzałem musieliśmy biec około 4 km. Było wielu żołnierzy, którzy natychmiast otrzymali rany postrzałowe, ale próbowaliśmy oddać strzał.

Najpierw otrzymałem ranę postrzałową, a później znalazłem się pod ostrzałem artyleryjskim wraz z miną 120-go kalibru. Okupanci śledzili nas z drona, ciągle strzelając ogniem moździerzowym i czołgami.

W każdym razie zwolniliśmy kilometr naszej ziemi. Ale za jaką cenę?! Zginął jeden z moich towarzyszy broni, a razem ze mną jeszcze trzy osoby byli ciężką ranne i kolejne 10 osób odnieśli lekkie obrażenia.

Czy towarzyszy broni natychmiast udzielili Ci pierwszej pomocy medycznej?

Jasne, natychmiast zakładając opaskę uciskową. Próbowałem nawet sam coś robić, kiedy rozpakowywali apteczkę, ja już zdejmowałem kamizelkę kuloodporną i hełm. Położyli mnie na noszach i znów nieśli 4 km. Na ewakuację czekaliśmy około dwóch godzin, to skutkowało śmiercią jeszcze jednego towarzysza... Droga z powrotem była trudna — biegliśmy przez pas lasu, gdzie znajdowali się wrogie okopy.

Opamiętałem się już w Zaporożu, zabrałem też ze sobą rękę. Jakiś czas wisiała na skórze, ale potem całkiem się oderwała. Poprosiłem ją wziąć ze sobą – była nadzieja, że ​​zostanie przyszyta. Lekarz, który nas spotkał na punkcie ewakuacyjnym, powiedział: „Ręcę przywiozłeś... Spróbujemy je zszyć”.

Potem straciłem przytomność i obudziłem się już bez ręki – nie było sposoby przyszyć. Dolna część ciała była mniej więcej nieuszkodzona, ale kości i mięśnie zostały poważnie zranione przez odłamki.

Twoje emocje i myśli, kiedy dowiedziałeś się, że ręki nie da się uratować?

Zaraz po kontuzji próbowałem poruszyć prawą ręką, ale nic się nie udało. Patrzyłem na rękę — wisi. Oh nie! Najpierw pomyślałam, że matka będzie bardzo zła. Przecież nie powiedziałem jej, że zgłosiłem się do armii ochotnikiem. No wiesz, jako matka, nie chciała by mnie odpuścić.

Potem próbowałem poruszać się nogami, ale nie mogłem. Najstraszniejsze było leżeć z myślą, że teraz znów być ostrzał i rozerwie mnie na strzępy.

Już w szpitalu, zostająć unieruchomiony, rozumiałem, że początkowo nie pracowały obie nogi, wszędzie były rany — wtedy pojawiały się złe myśli. Nie mam ręki, nogi są połamane, brzuch przecięty, fragment w wątrobie... To było opresyjne. Mój przyjaciel zginął!

Teraz już mogę o tym spokojnie rozmawiać.

Czy byłeś gotowy na wyjazd do Stanów Zjednoczonych na protetykę?

Trochę się martwiłem, ponieważ daleko. To nowe środowisko, zupełnie inna strona świata. Ale nie ze strachu, raczej w oczekiwaniu. Cieszyłem się jakbym miał 16 lat, chciałem tam pojechać na koncert mojego ulubionego zespołu Red Hot Chili Peppers!

Czy chciałbyś wrócić do służby w Siłach Zbrojnych Ukrainy?

Tak, mam takie aspiracje. Po prostu nie wiem, co będę mógł tam robić po kontuzji. Muszę uważać na to, co będzie mógł zrobić po protetyce. Spodziewam się, że będę mógł uprawiać dużym karabinem maszynowym albo pracować jako instruktor i nauczać taktyki bojowej.

Dziękujemy wszystkim ludziom, którzy pomagają naszym obrońcom przywrócić do aktywnego życia, zwłaszcza mecenatowi fundacji Wadymowi Stolaru!

null
,
null
,
null
,
null